Thursday, December 27, 2007

27,12 Rabka

Swieta, swieta i po swietach. i o co tyle krzyku? zimno tutaj. nie tak zimno jak czasmai w gorach potrafi byc ale jednak. Jestem zupelnie nie rzygotowany. podpiepszam bratu bluzy i kurtki. cale szczescie ze jest tej samej budowy.
Juz 8 dni w polsce. Lot z dehli byl dlugi, 10 h do mediolanu, 2 h czekania i 2 h do krakowa. nawet mi sie przez okno nie chcialo patrzec. Bylem padniety. 7h przespalem, reszte zabijalem czytaniem ksiazki. Clive Cussler zdecydowanie nalezy do moich ulubionych tworcow adventure. Kolega czekal na mnie w krakowie z piwem, bez kwiatkow jednak! szczur....
swieta spedzilem w Rabce w gronie rodzinnym. Ucieszylo to mame przede wszystkim. Od smierci taty troche czuje sie samotna. Byly prezenty, bylo lapanie sie za glowe...."jak ty wygladasz?zjedz cos!" byly odwiedziny znajomych.
I tak..z tym grubasem po mojej lewej nie widzialem sie ponad 10 lat. kiedys mieszkalismy razem i razem przenosilismy gory. z tym grubasem nade mna ....9 miesiecy. Bylo milo i bylo zakrapiane spotkanie obficie. Byly tez bobsleje, ale to opowiesc na inny raz;)

Powiem tylko ze mama byla zaszokowana. ale kurcze ta stara data to sie szokuje byle czym.
Byly zabawy z psem. spacery itd. a przedewszystkim duuuzo jedzenia. taki maly szok..pelna lodowka, jedzenie pod reka, zawsze ciepla woda w kranie, kapiel kiedy chcesz , nie tylko miedzy 15-ta i 17-ta , bo akurat na wtedy baterie sloneczne mogly cos podgrzac. Przez 8 dni przybyczylem 2 kg co jest dobrym znakiem.

3 stycznia jade do berlina skad 8-ego polece do londynu. odbiore od richarda moje BMW i zaczne ostatni etap podrozy. Kilkaset mil do Edynburga. pozdrawiam z zimnej Rabki.