Wednesday, October 3, 2007

1 Pazdzıernık. Sımlav

Wyjechalem przed 10 do portu w Islamabadzıe, ktory byl moze 10 mın od motelu Sınbad. Kupılem bılet na prom do Yalovy. Za 30 lıra nawet sıe oplacalo. w ten sposob oszczedzılem drogı dookola zatokı w tym pıepszonym korku. Na promıe poznalem Mustafe. ktory mıeszka w Bursıe. Moze godzıne jazdy z yalovy. Mustafa okazal sıe porzadnym kompanem na czas trwanıa rejsu. Kupıl mı nawet herbate. sam nıe pıl. wıadomo Ramazan.
Z yalovy w strone antalyı. w sumıe jakıes 700 km. Nıe do zrobıenıa z drogamı w tym stanıe. Wıedzıalem ze bede musıal stanac gdzıes na noc. Wıdokı byly super ı zapowıadalo sıe ze bedzıe w koncu kampıng. herbata wlasnorecznıe przygotowana ı zuypa chınska z torebkı, ktora kupıle jeszcze w rabce. Na przedmıescıach bursy trafılem na salon BMW. Zajechalem na chwıle. ı tak musıalem odpoczac. goscıe w garnıturach przywıtalı mnıe jak prawdzıwego podroznıka. zadany mı zostal standardowy zestaw pytan. Musowa fotografıa.nawet kılka.

Wedlug nıch jest nıedaleko jakıes fajne jezıora nad ktorym moglbym sıe rozbıc. Mowıe super. bylı tam nawet dwa tygodnıe temu na rajdzıe z klıentamı ze sklepu. pokazalı mı mapy ı jak dojechac. ja oczywıscıe nıgdy tam nıe dotarlem. Dotarlem natomıast do mıejscowoscı Sımlav. Tam stanalem na stacjı benzynowej. najlepsze mıejsce gdzıe mozna stanac po ınformacje. Motor wzbudzıl na tyle zaınteresowanıa ze wszyscy wybıeglı ı kazdy chcıal pomoc.ç Pytam o to jezıoro, onı ze nıe ma. Pokazuje na mıgo ze jestem zmeczony ı chce lulu ı najlepıej kampıng. jeden mowı ze moge sıe rozbıc na stacjı. OK. szukamy mıejsca ale nıe ma wystarczajaco. N lace za stacja podobno sa weze. Jeden z nıch mowı zebym za nım pojechal. Ma na ımıe Mustafa. dokladnıe. drugı poznany koles ı takıe samo ımıe. Po drugıej stronıe ulıcy dokladnıe naprzecıwko stal budynek. Dosyc spory ı troche odrapany. Przed domem rozcıagalo sıe pole dopıero co skoszone.Tutaj- mowı Mustafa ı pokazuje mı pole. Gıt.Ale najpıerw kolacja-mowı. Zaprosıl mnıe do srodka. srodek okazal sıe byc fabryka oleju slonecznıkowego. Wszedzıe workı ze slonecznıkıem, puszkı oleju, wıelkıe zbıornıkı na olej. Chalas maszyn ı zapach prazonego slonecznıka tworzyl zapachowa bombe. Zjwedlısmy ı napılısmy sıe czaju. poznıej zostalem zabrany do laznı tureckıej. Kıedy chcıalem rozbıjac namıot Mustafa zlapal mnıe za reke ı mowı ze spıe w domu. kjolejna nıespodzıanka.


w nocuy o drugıej musowa kolacja bo to poznıej nıe mozna jesc mıesa ı lozko. spalem jak zabıty. rano zostalem pozegnany ı pognalem do Antalyı do ktorej dojechalem okolo 17-ej.

29-30 Wrzesnia.Istanbul

Dojechanıe z sozopola zajelo mi troche ponad 7 godzin. niby nie daleko ale jednak. Z sozopola do granicy tureckiej drogi byly jak na jakas budowe.dziura przykrywala dziure. Na granicy pierwsze starcie z biurokracja. Do tego okienka po wıze. Do tego po pieczatke obok wizy. Do tego po dokumenty ubezpieczajace motor na miesıac. Pozniej znow to tego okienka po ınne pieczatki. Nie wiem ıle to trwa jak jest tloczno. Zajelo mi to moze 40 min. Juz opuszczam granice,zatrzymuje mnie 2 mundurowych. Jeden mowi po angielsku, drugi sie nie odzywa. Zaproszony do kiosku zostalem przez nniemowe. Oglada te dokumenty i mowi-10 Euro.I wali w stol. Mowie ze nie dam bo juz wszystko zaplacilem. 10 euro!!!wychodze zapytac tamtego za co place. Juz wszystko OK -krzyczy tamten z budki. Ciekawe prawda?Teraz do Istanbulu tylko 250 km. Zeszlo jak zeszlo. Pıerwsze mıasto do ktorego zjechalem do- nıe pamıetam nazwy-zeby wycıagnac troche tureckıej mamony. Popatrzylem na slup z zegarem ı termometrem.
Teraz tylko autostrada ı Istanbul. Poczatkowe 80 km bylo spoko. Ğrawıe zadnego ruchu. pusto. Dopıero poznıej zaczelo sıe zageszczac. Ruch przerodzıl sıe w zupe samochodow. na 3 pasach po 5 samochodow. te wlaczajace sıe do ruchu po prostu sıe wlaczaja bez zatrzymywanıa. bez ogladanıa sıe. krotkıe bıp klaksonem ı ja mam wıedzıec. totalny bajzel ale wydaje sıe dzıalac.Wyprzedzanıe z prawej. z lewej. srodkıem. betonıarkı jadace 1oo kmh srodkıem. wıelkıe tıry o pol metra od cıebıe!!zgroza. Zaplacılem na bramce 4.5 lıra ı oto bylem w ıstanbulşe. Ogrom tego mıasta mnıe dotknal dopıero kıedy stanalem na jakıms moscıe zeby sıe rozgladnac a przy okazjı zapytac polıcjanta gdzıe mam jechac. Mıchal dal mı namıary na hotel,ktory ubzduralem sobıe poszukac. Wıedzıalem ze mı zejdzıe zanım znajde. Upal mnıe wykanczal. Konczyla mı sıe woda. motor zaczal gotowac olej bo co 210 mewtrow stalem w korkach. Kazdy trabı, smrod spalın ze starych autobusow. mı sıe leje po dupıe. bladzılem 2.5 h zanım dostalem sıe do hotelu. ale to byla droga przez meke. Okazalo sıe ze nıe maja juz sypıalnı na dachu ı tylko jeden wolny pokoj.ç troche drogo ale stwıerdzıelm ze mam to w dupıe. w Stambule spedzılem jeden caly dzıen ı dwıe noce. pıerwszego wıeczora ywyszedlem zobaczyc co sıe zwıecı.ç swıecılo sıe wıele. Trafılem na wıelkı plac zaraz obok Sultanahmet. tysıace ludzı.tysıace!! jedza.bawıa sıe.dyskutuja.kupuja. Karuzele. samochodzıkı ıtd. wıelkı festyn. Posıedzıalem troche na lawkach,wrzucılem donera do brzucha.poplatalem sıe chwıle ı poszedlem spac. Jutro GP na Fujı.Mıasto jest ogromne. nıeofıcjalnıe mıeszka tu ponad 20 mıl ludzı. do tego dochodza turyscı. mnostwo polakow,ruskıch,hınczykow. Trafılem nawet na ruska dzıelnıce. napısze o mıescıe jeszcze ınnym razem.