Tuesday, December 11, 2007

11.12. KTM

cieknie mi z nosa i przed chwila kichnalem 5 razy pod rzad. MOj absolutny rekord zyciowy. NIgdy nie udalo mi sie wiecej niz 2. Od dwoch dni zbieralo mi sie na chorubsko. Wina oczywiscie moja. W srodku dnia bez podkoszulki grzeje sie na dachu poswiecajac cala swoja uwage "inca Gold" Cusslera, wieczorami temperatura spada kilkanascie stopni a ja nie potrafie sie porzadnie ubrac. Wlasciwie przez cala podroz mialem na sobie motocyklowe ciuchy ktory byly w miare "cieple". odkad wyslalem motor razem z nimi zostala mi tylko bluza i kilka podkoszulkow. Aspiryna, polopiryna i kilka innych 40 % lakarstw powinna mi pomoc.
Ostatnie kilka dni od spakowania motocykla uplynely monotonnie. Kathmandu nie jest specjalnie wyszukanym i pieknym miejscem. Jest to tylko baza wypadowa dla alpinistow, albo przystanek w transferze dalej. Odwiedzilem kilka swiatyn i pare zakatkow, w miare ciekawych architektonicznie. Ale po 10 dniach ogarnia mnie nuda. Jutro planuje zobaczyc miejsce w ktorym pali sie umarlych. Na pewnoo bedzie to ciekawe doswioadczenie.
Codziennie po kilkanascie razy jestem zaczepiany przez sprzedawcow bransoletek, owocow, fletow i skrzypiec, marichuany, tygrysiego smaru, husteczek (teraz by sie przydaly), breloczkow, szalikow itd. Marichunae czuc wszedzie i nikt z paleniem sie specjalnie nie ukrywa. No moze moja sasiadka w hotelu , ktora oprocz zoilek wrzuca chyba cos wiecej. Ostatnio doczepila sie do mnie i moich znajomych. Usiadla obok i po chwili wpadla w jakis trans, przypominalo mi to chorobe zwierzat w zoo, kiwala sie hustawka i drapala za uszami. minelo chyba z 2 h... wkoncu poszlismy sobie.
Pozegnalem tez moich francuskich przyjaciol, ktorych poznalem w Pokharze., Odlecieli sobie do Goa pobyczyc sie na plazy.

Wielkie sklepy z wyrobami z Paszminy, kaszmiru, podroby The north face , super droga bizuteria sa bardzo przeslicznie ozdabiane tonami smierdzacych smieci. Nie moge tego sobie wytlumaczyc do tej pory. Kraj z takim potencjalem sam sie tak niszczy. Liczac na wzrost liczby turystow jednoczesnie niszcza swoja nature w ten sposob. Widzialem samochody zaladowane smieciami ktore wyladowywaly cargo na srodku ulicy. W te smieci zakopuja sie krowy, psy itd. Smierdzi cala okolica, Kazdy turysta zwraca na to uwage, jak to jest mozliwe ze w jednym kraju kara sie mandatem osobe gaszaca papierosa pod butem a w innych 2 tony smieci laduja na ulicy w centrum najbardziej ruchliwej dzielnicy? "przetwornia odpadow jest 30 km za miastem "-uslyszalem. coz...
Bylem po raz kolejny odwierdzic "moje dzieciaki". to byla raczej ostatnia wizyta. Ucieszyly sie bardzo widzac mnie. Niestety czasu mialem o wiele mniej niz poprzednio. VSN ulokowalo 2 nowych wolontariuszy w shining stars, praktycznie pokazalem sie tam, pogadalem z dzieciakami i pogoniono mnie do samochodu. Jedyne co kilka z nich zdazylo zrobic to poze do zdjecia i napisac kilka listow do Buzza I Tashy.

Od kilku dni tez ucze sie gotowac nepalskie potrway pod okiem 18-to letniego Gamju. Gamju pracuje w moim hotelu jako chlopiec od wszystkiego, poza tym uczeszcza do Koledzu. Nauczylem sie przyrzadzac super smaczny Dalbat i gotowac mleczna herbate. MOze to niewiele ale pierwsze kroki za mna.
Do zabicia mam jeszcze 6 dni. w poniedzialek o 14 lece do dehli. stamtad do krakowa na swieta. Ciezko uwierzyc ze to koniec.ze za 7 dni bede w polsce.ze zajmie to z dehli tylko 13 h!! ze od pomyslu do realizacji zeszlo prawie rok.Szybko mija to co przynosi nam frajde.

No comments: