Tuesday, November 27, 2007

27.11.pokhara











1 comment:

Unknown said...

No no Marcin!
Niezmiennie jestem pod wrazeniem tego czego udzialem sie stales i co kazdego dnia zapisuje sie w twojej pamieci. Niezmiennie ciesze sie, ze ci sie udalo, ze jestes tysiace, miliony krokow blizej i tylko nieznacznych pare z dala od kompletnego zrealizowania celu wyprawy. Fajnie, ze sobie dales ze wszystkim rade. Wiesz- lubie ogladac posty-zdjecia - forme postrzegania i przedstawiania rzeczywistosci o wielu twarzach i kolorach. Za ich sprawa stalam sie jeszcze bardziej ciekawa utrwalonych przez ciebie miejsc i rzeczywistosci. Himalaje sa zachwycajace! Wiem, ze kiedys sama musze sie tam wybrac.
Zglosze sie po "portret ksiezyca", albo po prostu za przyzwoleniem pozwole sobie "ukrasc" ci z go dziennika.
pozdr aga