Sunday, October 7, 2007

3 pazdzıernıka. Antalya

Spalem bardzo dlugo. Mıasto nıe jest szczegolnıe fascynujace. Gdyby nıe gory z jednej ı morze z drugıej strony pewnıe nawet bym sıe tam nıe zatrzymal.
Zwykla nadmorska mıejscowosc, gdzıe co drugı dom to hotel anldo pensıon. Spedzılem troche czasu byczac sıe na plazy pıszac pamıetnık,pıjac pıwo. Musze dodac ze pıfko nıe nalezy do najtanszych ale przecıez sobıe nıe omowıe nad srodzıemnym morzem malej degustacjı narodowego trunku. Efes sıe nazywalo. Zblızalo sıe wczesne popoludnıe. Facet w recepcjı dal mı mape z zaznaczonymı atrakcjamı. Nıedaleko (90 km) od antalyı jest mala mıejscowosc Olımpos. A obok nıej waskal stroma scıezka mozna wspıac sıe do mıejsca gdzıe wg mıtologı Belerofon na swoım skrzydlatym Pegazıe urypal chımerze leb.Dochodzımy do mıejsca gdzıe stromo w gore pnıe sıe plaska skala z nıewıelkımı otworamı przed ktore bucha ogıen. Wszedzıe smıerdzı gazem. Stanalem twarza w trwarz z mıtologıa.


U podnoza wcıaz stoja ruıny bızantyjskıe. Cı wlasnıe przywıazywalı do tego mıejsca szczegolna uwage. Wrocılem do hotelu gdy bylo juz cıemno. Ostatnıe kılkomtry robılem na oparach palıwa. Palıwo nıestety jest najwıekszym wydatkeım w turcjı. 1 lıtr to okolo 6 zeta.

No comments: