Wednesday, September 19, 2007

Dzien 7 i 8. Getynga



Po 3.5 roku mieszkania w Edynburgu nie zauwazylem w Getyndze zadnych zmian. Uliczki wygladaja tak samo, te same sklepy w tych samych miejscach. Jedno co mnie uderzylo to ze jakby wypustoszalo. Jest zdecydowanie mniej ludzi na ulicach. Jest ladnie i kolorowo. Nie jestem jednak pewny czy bylbym gotowy tam wrocic?Nie poszedlem do Mensy bo do tej pory uwazam, ze obiad o 12-ej w poludnie to jakas pomylka. Wyszedlem z domu kolo 15-ej w kierunku instytutu. Po kawie z jezusem zabralem Kazika na miasto. Jako moj guru fotograficzny mial za zadanie pokazac mi kilka sztuczek. Pstrykalismy moze godzine. Pozniej Karstadt i Media Markt poniewaz ubzduralem sobie ze warto miec przenosmy twardy dysk do przechowywania zdjec. Kupilem go dopiero na drugi dzien.
Pobyt w getyndze byl udany i minal pod znakiem wypitego alkoholu i rozmow z przyjaciolmi. Berlin wzywa.

No comments: