My trip to Nepal
Thursday, February 18, 2010
Sunday, December 30, 2007
30.12 Krakow
swiat jest bardzo maly. jeszcze niedawno smigalem przez Iran i Pakistan z kolega Richardem, anglikiem z londynu, w 40 stopniowym upale. Wczoraj pilismy piwo w krakowskich knajpach, wloczylismy sie w mrozie po miescie, wspominalismy epizody z podrozy. Dobrze bylo zobaczyc kolege. mysle ze nasza znajomosc przerodzila sie w przyjazn.
NIestety nie mogl zostac dluzej tylko jedna noc. Imprezka przeciagnela sie do 5 rano. Bylo piwo, wodka, ogorki, sledzie, makowiec , Kojot, Misiek,Rysiu, Marta, muzyka z youtube i spiewanie. Rano tylko bol glowy i swiadomosc poprzedniego dnia.
Jutro Sylwester. Mecze sie z decyzja czy zostac w domu czy jechac do znajomych do Krakowa. Asia I Rafal urzadzaja Reject Party dla wszystkich looserow ktorzy nie maja gdzie pojs. Przespie sie z tym i zadecyduje.
NIestety nie mogl zostac dluzej tylko jedna noc. Imprezka przeciagnela sie do 5 rano. Bylo piwo, wodka, ogorki, sledzie, makowiec , Kojot, Misiek,Rysiu, Marta, muzyka z youtube i spiewanie. Rano tylko bol glowy i swiadomosc poprzedniego dnia.
Jutro Sylwester. Mecze sie z decyzja czy zostac w domu czy jechac do znajomych do Krakowa. Asia I Rafal urzadzaja Reject Party dla wszystkich looserow ktorzy nie maja gdzie pojs. Przespie sie z tym i zadecyduje.
Thursday, December 27, 2007
27,12 Rabka
Swieta, swieta i po swietach. i o co tyle krzyku? zimno tutaj. nie tak zimno jak czasmai w gorach potrafi byc ale jednak. Jestem zupelnie nie rzygotowany. podpiepszam bratu bluzy i kurtki. cale szczescie ze jest tej samej budowy.
Juz 8 dni w polsce. Lot z dehli byl dlugi, 10 h do mediolanu, 2 h czekania i 2 h do krakowa. nawet mi sie przez okno nie chcialo patrzec. Bylem padniety. 7h przespalem, reszte zabijalem czytaniem ksiazki. Clive Cussler zdecydowanie nalezy do moich ulubionych tworcow adventure. Kolega czekal na mnie w krakowie z piwem, bez kwiatkow jednak! szczur....
swieta spedzilem w Rabce w gronie rodzinnym. Ucieszylo to mame przede wszystkim. Od smierci taty troche czuje sie samotna. Byly prezenty, bylo lapanie sie za glowe...."jak ty wygladasz?zjedz cos!" byly odwiedziny znajomych.
I tak..z tym grubasem po mojej lewej nie widzialem sie ponad 10 lat. kiedys mieszkalismy razem i razem przenosilismy gory. z tym grubasem nade mna ....9 miesiecy. Bylo milo i bylo zakrapiane spotkanie obficie. Byly tez bobsleje, ale to opowiesc na inny raz;)
Powiem tylko ze mama byla zaszokowana. ale kurcze ta stara data to sie szokuje byle czym.
Byly zabawy z psem. spacery itd. a przedewszystkim duuuzo jedzenia. taki maly szok..pelna lodowka, jedzenie pod reka, zawsze ciepla woda w kranie, kapiel kiedy chcesz , nie tylko miedzy 15-ta i 17-ta , bo akurat na wtedy baterie sloneczne mogly cos podgrzac. Przez 8 dni przybyczylem 2 kg co jest dobrym znakiem.
3 stycznia jade do berlina skad 8-ego polece do londynu. odbiore od richarda moje BMW i zaczne ostatni etap podrozy. Kilkaset mil do Edynburga. pozdrawiam z zimnej Rabki.
Juz 8 dni w polsce. Lot z dehli byl dlugi, 10 h do mediolanu, 2 h czekania i 2 h do krakowa. nawet mi sie przez okno nie chcialo patrzec. Bylem padniety. 7h przespalem, reszte zabijalem czytaniem ksiazki. Clive Cussler zdecydowanie nalezy do moich ulubionych tworcow adventure. Kolega czekal na mnie w krakowie z piwem, bez kwiatkow jednak! szczur....
swieta spedzilem w Rabce w gronie rodzinnym. Ucieszylo to mame przede wszystkim. Od smierci taty troche czuje sie samotna. Byly prezenty, bylo lapanie sie za glowe...."jak ty wygladasz?zjedz cos!" byly odwiedziny znajomych.
I tak..z tym grubasem po mojej lewej nie widzialem sie ponad 10 lat. kiedys mieszkalismy razem i razem przenosilismy gory. z tym grubasem nade mna ....9 miesiecy. Bylo milo i bylo zakrapiane spotkanie obficie. Byly tez bobsleje, ale to opowiesc na inny raz;)
Powiem tylko ze mama byla zaszokowana. ale kurcze ta stara data to sie szokuje byle czym.
Byly zabawy z psem. spacery itd. a przedewszystkim duuuzo jedzenia. taki maly szok..pelna lodowka, jedzenie pod reka, zawsze ciepla woda w kranie, kapiel kiedy chcesz , nie tylko miedzy 15-ta i 17-ta , bo akurat na wtedy baterie sloneczne mogly cos podgrzac. Przez 8 dni przybyczylem 2 kg co jest dobrym znakiem.
3 stycznia jade do berlina skad 8-ego polece do londynu. odbiore od richarda moje BMW i zaczne ostatni etap podrozy. Kilkaset mil do Edynburga. pozdrawiam z zimnej Rabki.
Monday, December 17, 2007
17.12.Dehli
no to juz na pewno musi byc koniec. Dzisiaj wylecialem z Kathmandu i dotarlem po 1.5 h do dehli! Himalaje z powietrza wygladaja cudownie. Dehli juz troche mniej. Do hotelu trafilem po godzinnej jezdzie z szalonym taksowkarzem. Bylo juz ciemno. Korek byl straszny, taksowkarz stanal i kazal mi dalej isc!!przeciskalem sie miedzy ludzmi niosac wielka torbe wypchana rzeczami ktore nie polecialy z cargo i kikoma pamiatkami. Po szybkim prysznicu wyszedlem cos zjesc i zostalem zaatakowany z kazdej strony. moj sklep....moja restauracja...moze torbe?...moze flet?....
jutro w nocy jade z powrotem na lotnisko. o 2 wylatuje allitalia do krakowa!nie moge sie doczekac.
jutro w nocy jade z powrotem na lotnisko. o 2 wylatuje allitalia do krakowa!nie moge sie doczekac.
Friday, December 14, 2007
Tuesday, December 11, 2007
11.12. KTM
cieknie mi z nosa i przed chwila kichnalem 5 razy pod rzad. MOj absolutny rekord zyciowy. NIgdy nie udalo mi sie wiecej niz 2. Od dwoch dni zbieralo mi sie na chorubsko. Wina oczywiscie moja. W srodku dnia bez podkoszulki grzeje sie na dachu poswiecajac cala swoja uwage "inca Gold" Cusslera, wieczorami temperatura spada kilkanascie stopni a ja nie potrafie sie porzadnie ubrac. Wlasciwie przez cala podroz mialem na sobie motocyklowe ciuchy ktory byly w miare "cieple". odkad wyslalem motor razem z nimi zostala mi tylko bluza i kilka podkoszulkow. Aspiryna, polopiryna i kilka innych 40 % lakarstw powinna mi pomoc.
Wielkie sklepy z wyrobami z Paszminy, kaszmiru, podroby The north face , super droga bizuteria sa bardzo przeslicznie ozdabiane tonami smierdzacych smieci. Nie moge tego sobie wytlumaczyc do tej pory. Kraj z takim potencjalem sam sie tak niszczy. Liczac na wzrost liczby turystow jednoczesnie niszcza swoja nature w ten sposob. Widzialem samochody zaladowane smieciami ktore wyladowywaly cargo na srodku ulicy. W te smieci zakopuja sie krowy, psy itd. Smierdzi cala okolica, Kazdy turysta zwraca na to uwage, jak to jest mozliwe ze w jednym kraju kara sie mandatem osobe gaszaca papierosa pod butem a w innych 2 tony smieci laduja na ulicy w centrum najbardziej ruchliwej dzielnicy? "przetwornia odpadow jest 30 km za miastem "-uslyszalem. coz...
Od kilku dni tez ucze sie gotowac nepalskie potrway pod okiem 18-to letniego Gamju. Gamju pracuje w moim hotelu jako chlopiec od wszystkiego, poza tym uczeszcza do Koledzu. Nauczylem sie przyrzadzac super smaczny Dalbat i gotowac mleczna herbate. MOze to niewiele ale pierwsze kroki za mna.
Do zabicia mam jeszcze 6 dni. w poniedzialek o 14 lece do dehli. stamtad do krakowa na swieta. Ciezko uwierzyc ze to koniec.ze za 7 dni bede w polsce.ze zajmie to z dehli tylko 13 h!! ze od pomyslu do realizacji zeszlo prawie rok.Szybko mija to co przynosi nam frajde.
Ostatnie kilka dni od spakowania motocykla uplynely monotonnie. Kathmandu nie jest specjalnie wyszukanym i pieknym miejscem. Jest to tylko baza wypadowa dla alpinistow, albo przystanek w transferze dalej. Odwiedzilem kilka swiatyn i pare zakatkow, w miare ciekawych architektonicznie. Ale po 10 dniach ogarnia mnie nuda. Jutro planuje zobaczyc miejsce w ktorym pali sie umarlych. Na pewnoo bedzie to ciekawe doswioadczenie.
Codziennie po kilkanascie razy jestem zaczepiany przez sprzedawcow bransoletek, owocow, fletow i skrzypiec, marichuany, tygrysiego smaru, husteczek (teraz by sie przydaly), breloczkow, szalikow itd. Marichunae czuc wszedzie i nikt z paleniem sie specjalnie nie ukrywa. No moze moja sasiadka w hotelu , ktora oprocz zoilek wrzuca chyba cos wiecej. Ostatnio doczepila sie do mnie i moich znajomych. Usiadla obok i po chwili wpadla w jakis trans, przypominalo mi to chorobe zwierzat w zoo, kiwala sie hustawka i drapala za uszami. minelo chyba z 2 h... wkoncu poszlismy sobie.
Pozegnalem tez moich francuskich przyjaciol, ktorych poznalem w Pokharze., Odlecieli sobie do Goa pobyczyc sie na plazy.
Wielkie sklepy z wyrobami z Paszminy, kaszmiru, podroby The north face , super droga bizuteria sa bardzo przeslicznie ozdabiane tonami smierdzacych smieci. Nie moge tego sobie wytlumaczyc do tej pory. Kraj z takim potencjalem sam sie tak niszczy. Liczac na wzrost liczby turystow jednoczesnie niszcza swoja nature w ten sposob. Widzialem samochody zaladowane smieciami ktore wyladowywaly cargo na srodku ulicy. W te smieci zakopuja sie krowy, psy itd. Smierdzi cala okolica, Kazdy turysta zwraca na to uwage, jak to jest mozliwe ze w jednym kraju kara sie mandatem osobe gaszaca papierosa pod butem a w innych 2 tony smieci laduja na ulicy w centrum najbardziej ruchliwej dzielnicy? "przetwornia odpadow jest 30 km za miastem "-uslyszalem. coz...
Bylem po raz kolejny odwierdzic "moje dzieciaki". to byla raczej ostatnia wizyta. Ucieszyly sie bardzo widzac mnie. Niestety czasu mialem o wiele mniej niz poprzednio. VSN ulokowalo 2 nowych wolontariuszy w shining stars, praktycznie pokazalem sie tam, pogadalem z dzieciakami i pogoniono mnie do samochodu. Jedyne co kilka z nich zdazylo zrobic to poze do zdjecia i napisac kilka listow do Buzza I Tashy.
Od kilku dni tez ucze sie gotowac nepalskie potrway pod okiem 18-to letniego Gamju. Gamju pracuje w moim hotelu jako chlopiec od wszystkiego, poza tym uczeszcza do Koledzu. Nauczylem sie przyrzadzac super smaczny Dalbat i gotowac mleczna herbate. MOze to niewiele ale pierwsze kroki za mna.
Do zabicia mam jeszcze 6 dni. w poniedzialek o 14 lece do dehli. stamtad do krakowa na swieta. Ciezko uwierzyc ze to koniec.ze za 7 dni bede w polsce.ze zajmie to z dehli tylko 13 h!! ze od pomyslu do realizacji zeszlo prawie rok.Szybko mija to co przynosi nam frajde.
Thursday, December 6, 2007
5.12 Nagarkot. 6:30 rano
Nagarkot jest niedaleko od KTM. dojazd publicznymi srodkami zajmuje jednak 2 h. Od bhaktapur az do nagarkot to wspinaczka zdezelowanym autobusem. Ale jest absolutnie warto. Wyszlismy z hotelu o 5 rano i spacerkiem, szybkim raczej marszem przeszlismy dzielace nas od wiezy widokowej na szczycie gory 5km. Zimno bylo okrutnie. Pasmo od everestu do Langtang jak na dloni.
Subscribe to:
Posts (Atom)